Z korzyścią dla architektów i architektury

Ocena: 0
2699
Wywiad z Witoldem Szymanikiem Prezesem Zarządu WSC Witold Szymanik i S-ka Sp. z o.o. Graphisoft Center Poland

Fot. WSC

Artur Kuźmiuk: WSC Witold Szymanik i S-ka jest znanym w Polsce przedstawicielem firmy Graphisoft. Jaka jest geneza powstania firmy?

Witold Szymanik: WSC Witold Szymanik i S-ka działa na rynku od 1996 roku, chociaż sprzedażą ArchiCADa zajmowałem się dużo wcześniej, od roku 1991, ale w ramach innej firmy. Jako że z wykształcenia jestem architektem, na kanwie doświadczenia, które zdobyłem, postanowiłem spróbować sił w dystrybucji tego oprogramowania.

Rok postania firmy WSC Witold Szymanik i S-ka nie jest więc dla mnie datą szczególnie ważną. Po drodze było wiele innych ważniejszych wydarzeń. Przełomowy moment to chociażby pojawienie się w 1994 roku ArchiCADa dla systemu Windows (początkowo był to program wyłącznie na komputery Macintosh). Program dzięki temu zyskał zdecydowanie większą grupę użytkowników. Chciałbym jednak zauważyć, że przyczyną tego nie była polityka producenta programu, ale możliwości systemu operacyjnego. W pewnym momencie system Windows stał się na tyle rozwinięty graficznie, że oprogramowanie o takiej koncepcji interfejsu, jaką ma ArchiCAD, mogło na nim pracować. Obecnie większa część klientów wykorzystuje właśnie wersję dla Windows.

Kolejne ważne daty to oczywiście kolejne wersje ArchiCADa, które za każdym razem wnosiły przełomowe technologie. Wszystkie były jednakowo ważne. Oczywiście dopiero po latach można ocenić, które z nich zmieniły kierunek rozwoju oprogramowania CAD, a które były tylko przejściowymi sensacjami. ArchiCAD jednak od początku miał to, co najważniejsze, czyli obiektowe podejście do projektowania i filozofię budowania modelu.

Jeżeli chodzi o sprawy organizacyjne, to przeprowadzka 2,5-roku temu na ul. Brukselską otworzyła zupełnie nowe możliwości. Wcześniej działaliśmy przy ul. Zwycięzców, a więc w dalszym ciągu można nas znaleźć na Saskiej Kępie. Dzięki przeprowadzce zyskaliśmy spokój od strony lokalowej, ale najważniejsze, że dzięki temu możemy się rozwijać i podejmować różnego typu niestandardowe działania, mające na celu zaznaczenie naszej obecności na rynku.

Obecnie zatrudniamy 7 osób. Nie jesteśmy więc wielką firmą. Sprzedaż prowadzimy głównie przez firmy współpracujące. W tej chwili jest ich 10. Zlokalizowane są w największych miastach Polski za wyjątkiem północno-wschodniej części kraju. My natomiast zajmujemy się marketingiem i obsługą rynku warszawskiego, a także województw podlaskiego i lubelskiego, gdzie tych sprzedawców nie mamy.

AK: Na czym polegają niestandardowe działania, o których Pan wspominał? Co dodatkowo firma ma do zaoferowania?

WS: Chciałbym zaznaczyć, że podstawą naszego funkcjonowania na rynku jest i będzie dystrybucja ArchiCADa. Bez tego głównego produktu nasze działania miałyby zupełnie inny wymiar.

Staramy się budować wokół ArchiCADa dodatkową otoczkę, co jest dla takiej firmy jak nasza zupełnie naturalne. Właśnie tu jest oczywiście miejsce na oprogramowanie, które współpracuje z ArchiCADem, dając różne specyficzne możliwości. Oprócz tego mamy ofertę, która nie jest związana bezpośrednio z tym otoczeniem, ale skierowana jest do tej samej grupy klientów.

Najważniejszy dla firmy handlowej jest klient i jego potrzeby, niekoniecznie związane z prowadzoną działalnością, ale mające wpływ na wizerunek danej osoby. Przykładem mogą być chociażby składane rowery Strida. Ich główne wyróżniki to kształt, konstrukcja i przeznaczenie, są inne niż reszta tego typu produktów na rynku – co cieszy architektów. Początkowo rower był oferowany przez nas w różnego rodzaju promocjach, obecnie go sprzedajemy.

Z przyczyn, powiedzmy, natury historycznej sprzedajemy urządzenia firmy Apple, które swoją odmiennością nie tak bardzo różnią się od wspomnianego roweru. Nie chcemy jednak wchodzić w masową sprzedaż, ale tylko i wyłącznie bazujemy na zaspokojeniu potrzeb służących tworzeniu wizerunku użytkowników ArchiCADa. Oni tworzą swój wizerunek używając troszeczkę „innego” sprzętu komputerowego, my dzięki temu tworzymy inny wizerunek naszej firmy – mamy inną ofertę.

AK: Czy WSC wspiera firmę Graphisoft w tworzeniu nowych wersji ArchiCADa?

WS: Współuczestniczymy głównie w tworzeniu bibliotek do programu. Sugerujemy producentowi pewne rozwiązania i potrzeby naszych klientów. Większość z nich zostaje uwzględniona.

Z naszej inicjatywy została wprowadzona również darmowa wersja edukacyjna ArchiCADa. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę. Cieszy się niesłabnącą popularnością wśród studentów architektury, chociaż jak pokazuje doświadczenie nie tylko.

AK: Czy poza wersją edukacyjną, nabywcy ArchiCADa wspierani są szkoleniami?

WS: Praca z ArchiCADem polega na budowaniu modelu obiektu i każdy, kto myśli przestrzennie, nie powinien mieć problemów z jego obsługą. Co prawda w obecnych czasach, w związku z rosnącą mocą obliczeniową komputerów, program wzbogacono w dużą liczbę ciekawych funkcjonalności. Krótkie animacje możliwe do przygotowania w programie, które kiedyś były sensacją, dziś są powszechnie używane, a standardem stają się wirtualne spacery po projektowanym budynku. Jednak nawet przeciętny użytkownik jest w stanie to zrozumieć i szybko opanować.

Ze szkoleń na ogół korzystają osoby, które szukają pracy i mając jeden kurs więcej, liczą, że łatwiej ją znajdą. Więc jest zapotrzebowanie na kursy o podstawowym charakterze. Jeżeli chodzi o kursy wyższego stopnia, użytkownicy sami sobie dają radę.

Szkolenia w zasadzie pozostawiamy firmom, które się w tym specjalizują. Nasza rola sprowadza się jedynie do pomocy, a także do wystawienia odpowiednich certyfikatów osobom, które taki kurs kończą. Jednak indywidualnych nabywców nie pozostawiamy bez pomocy.

Ponieważ wg naszej oceny obsługa programu jest prosta i intuicyjna, dajemy „nowemu” nabywcy ArchiCADa tydzień lub dwa na zapoznanie się z programem. Jeżeli po tym czasie uzna, że potrzebuje mimo wszystko przeszkolenia, zajmujemy się tym. Jednak w większości przypadków do tego nie dochodzi. Rozwiązujemy tylko jednostkowe problemy, jakie mają miejsce podczas bieżącej pracy z programem.

To, że program jest łatwy do opanowania, to z jednej strony dobrze, ale w związku z tym mała jest liczba osób, które żyją ze szkoleń i gotowe są pisać książki na ten temat. Widać to zresztą w księgarniach, gdzie z książek dotyczących ArchiCADa, została jedna, może dwie. Zresztą przyczyny należy szukać również w stale zmieniających się wersjach programu.

AK: O dobrym oprogramowaniu świadczy niewątpliwie liczba zrealizowanych przy jego użyciu projektów. Jak to wygląda w przypadku ArchiCADa w Polsce?

WS: Portfolio projektów jakie powstały przy użyciu ArciCADa jest niezwykle bogate. Trudno tutaj wszystkie wymienić. Chociażby w Warszawie, jednym z naszych klientów jest Biuro Projektów Kazimierski i Ryba, które było twórcą zabudowy wzdłuż Alei Jana Pawła II, między Rondem ONZ, a ul. Elektoralną, łącznie z hotelem Westin. Z ArchiCADa korzystano również przy projektowaniu hotelu Sheraton oraz wielu innych budynków, w tym mieszkalnych.

Wśród inwestycji spoza Warszawy wymienię np. opery w Łodzi i Krakowie. Wielu użytkowników ArchiCADa tworzy w Poznaniu i Szczecinie. W tym ostatnim mieście ich rzesza jest chyba największa w proporcji do ogólnej liczby architektów i stale rośnie.

Duże nasycenie ArchiCADem jest w zachodniej i południowej części Polski i tam powstaje najwięcej realizowanych projektów. Mamy mocną pozycję we Wrocławiu – wieżowiec Sky Tower, autorstwa firmy Walas, a także wiele innych. W Poznaniu jest Stadion Lecha, na Śląsku – sąd i szkoła muzyczna. To tylko przykłady.

Realizacji jest naprawdę dużo, a niektóre niezwykle ciekawe. Można też jako przykład przytoczyć mały projekt w Łańcucie, polegający na perfekcyjnej przeróbce storczykarni na kawiarnię.

Planujemy wydanie albumu „ArchiCAD w Polsce”. Podjęliśmy już pewne kroki w tym celu. Zapowiada się bardzo obszerna pozycja z realizacjami z najwyższej półki.

AK: Jakich nowości mogą się spodziewać użytkownicy ArchiCADa? W jakim kierunku podąża jego rozwój?

WS: W chwili obecnej sprzedajemy ArchiCAD w wersji 14. Opracowywana i oczywiście spodziewana na rynku jest wersja 15. Finalny produkt pojawi się prawdopodobnie w okresie wakacji przyszłego roku. Co do zmian, jakie się w nim znajdą, trzymane są w tajemnicy. Pierwsze informacje ujrzą światło dzienne najwcześniej wiosną 2011 roku, podczas corocznego spotkania sprzedawców ArchiCADa.

My z kolei będziemy pracować nad polską wersją językową programu. Pierwsze fragmenty do spolszczenia powinniśmy dostać już w lutym 2011 roku.

W ramach samego ArchiCADa ostatnio rozwijane są dwa kierunki. Pierwszy to BIM Server. Dotyczy on przechowywania wszystkich danych projektu na jednym serwerze w wyspecjalizowanej firmie zewnętrznej. Obecnie, tak jak kiedyś miało to miejsce w przypadku serwerów ze stronami internetowymi, serwer taki funkcjonuje w ramach każdej firmy osobno. Rozwiązanie BIM Server nie tylko ma wpływ na bezpieczeństwo przechowywanych danych, ale także na koszty z tym związane. Należy się spodziewać, że w niedługim czasie to nowe podejście się rozpowszechni. Architekci muszą do niego jeszcze dojrzeć, ale korzyści, jakie ze sobą niesie, są dla nich ogromne.

Drugi kierunek dotyczy komunikacji. Odpowiada za nią zawarty w ArchiCADzie program Virtual Building Explorer. Dzięki niemu można gotowy model obiektu przerobić na rodzaj „gry komputerowej”. Model jest przekształcany inteligentnie, tzn. można iść korytarzem, przejść przez drzwi, ale nie przez ścianę, wsiąść do windy i pojechać na górę, można wejść po schodach bez wnikania w nie itd. Jest to bardzo ważne dla inwestora, który może zobaczyć rozwiązania przed wydaniem pieniędzy. Może także zwrócić uwagę na ew. niedociągnięcia, zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz projektowanego budynku.

Architekci jak do tej pory niechętnie podchodzą do tego typu rozwiązań, obawiając się zbyt wielu uwag ze strony inwestora. Należy się jednak spodziewać, że rynek je wymusi. Będzie to na pewno z korzyścią dla architektów i architektury.

AK: Dziękuję za rozmowę.

Źródło: Informatyka w budownictwie, nr 4 (9) 2010
PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

Polecane firmy